Intive chce się skupić na tworzeniu elastycznych aplikacji cyfrowych

0
1171

Intive, spółka utworzona w wyniku połączenia działających w obszarze produktów cyfrowych firm SMT Software, BLStream oraz Kupferwerk, chce się skupiać na elastycznych technologiach. Nowe przedsiębiorstwo specjalizuje się w produkcji aplikacji, w których liczy się zarówno wygląd, jak i funkcjonalność. Firma swoje produkty opiera na modelach Agile oraz Scrum zapewniających szybką reakcję użytkownika na zmieniające się warunki zewnętrzne.

– Wprowadzamy nowego gracza na rynek, aby świadczyć usługi, które definiujemy jako premium software development (tworzenie oprogramowania wysokiej jakości – red.) – informuje agencję informacyjną Newseria Inwestor Krzysztof Janusz, general manager Polska w firmie Intive. – Chcemy świadczyć usługi product designu (projektowanie produktu – red.). Wierzymy, że tak naprawdę dla wielu klientów nie liczy się to, jak aplikacja jest skonstruowana, jakie ma algorytmy, jak bardzo jest bezpieczna. To wartości podstawowe. Ale coraz bardziej liczy się wygląd oraz sposób obsługi aplikacji.

13 września tego roku zostało ogłoszona nowa nazwa (Intive) przedsiębiorstwa utworzonego w wyniku fuzji trzech spółek działających w obszarze produkcji oprogramowania: SMT Software z siedzibą główną we Wrocławiu, BLStream (Szczecin, z oddziałami we Wrocławiu oraz Lublinie) i niemieckiego przedsiębiorstwa Kupferwerk, spółki mniejszej, z siedzibą w Regensburg i Monachium, w Bawarii.

Proces połączenia firm zakończył się w grudniu 2015 roku, a wartość transakcji wyniosła ponad 150 mln zł. Nowe przedsiębiorstwo jest zarejestrowane w Polsce, a jego szacunkowe obroty w ubiegłym roku wyniosły ok. 200 mln zł. Firma zatrudnia prawie 1200 osób, z czego 1050 w kraju, 100 w Niemczech i ok. 50 w pozostałych państwach, gdzie prowadzona jest działalność (m.in. Finlandii, Wielkiej Brytanii oraz Stanach Zjednoczonych).

– Globalnie jesteśmy podzieleni na pięć rynków: krajowy, niemiecki, brytyjski, Stanów Zjednoczonych oraz wszystko, co nie wchodzi w te cztery zdefiniowane obszary – precyzuje Krzysztof Janusz. – Pracujemy z wielkimi graczami z obszaru automotive, takimi jak Volkswagen czy Audi, bankowości, internet of things oraz lifestyle. W tym ostatnim zakresie kooperujemy na przykład z firmą Vorwerk, która tworzy maszyny do automatycznego gotowania w zasadzie wszystkiego. Z obszaru retail współpracujemy z Primarkiem, bardzo dużą siecią odzieży z Irlandii. Zrobiliśmy ciekawą aplikację dla Virgin Trains. Wchodzimy także w media i telekomy. Mamy umowę z Orange, pracujemy z siecią Play, której dostarczamy systemy backendowe pomagające płynnie zarządzać sieciami telekomunikacyjnymi. Z obszaru mediów możemy się pochwalić aplikacją HBO GO na tablety, zarówno w wersji iOS, jak i Android.

Proces produkcji aplikacji, jak zauważa Krzysztof Janusz, podzielony jest na kilka etapów. Wszystko rozpoczyna się od warsztatów, podczas których pracownicy firmy definiują z klientem, zazwyczaj na papierze, wygląd aplikacji bądź produktu, który ma być dostarczony. Potem następuje przejście do fazy realizacji, czyli tzw. software development.

  Orange wprowadza programowanie do szkół.

– Skupiamy się wtedy mocno na technologiach zwinnych, elastycznych, czyli pozwalających szybko reagować na to, jak zmienia się rynek, gdy wchodzą na przykład nowe dyrektywy, obostrzenia czy ewoluują potrzeby biznesowe, w związku z czym stawiamy na dwa modele: Agile lub Scrum (modele tworzenia oprogramowania – red.) – precyzuje Krzysztof Janusz. – Gotowe aplikacje utrzymujemy i wspieramy w modelu 24/7. Mamy więc szereg tak naprawdę produktów bądź ofert, które możemy zaproponować klientowi, począwszy od wersji platynowej po brązową. Jesteśmy również i chcemy być obecni w obszarze quality and performance oraz security (jakość, użytkowanie i bezpieczeństwo – red.), co oznacza, że zależy nam na tym, aby pomagać klientowi i ulepszać aplikacje. Chodzi o to, by nie tylko dodawały one wartość biznesową, lecz także zapewniały spokój.

Źródło: www.inwestor.newseria.pl